Wspaniały dzień biegowy w Monk Sandals

Razem z przyjaciółką udaliśmy się na wspólny tygodniowy wyjazd w Karkonosze. Prognozy pogody przewidywały wspaniałą pogodę, w związku z tym planowaliśmy miło spędzić czas pokonując kar20141030_144813konoskie szlaki w formie biegowej. Zgodnie z prognozami pogoda była wyśmienita i już pierwszego dnia po przybyciu do schroniska zostawiliśmy rzeczy i wyruszyliśmy na popołudniową przebieżkę. Z zakładanych paru kilometrów biegania zrobiło się około 12km, a w tym wbiegnięcie na Śnieżkę. W związku z tym, że dni     są coraz krótsze po wbiegnięciu na najwyższy szczyt Sudetów mieliśmy okazje podziwiać piękne widoki przy zachodzącym słońcu. Kolejne dni mijały bardzo szybko, a to pewnie za sprawą przebytych kilometrów, bo dziennie pokonywaliśmy ich około 20km.

Najlepszym treningiem okazał się ten, w którym we dwoje biegaliśmy w sandałach. Przyjaciółka myślała, że przebiegnie jakoś 3km i zmieni sandały na buty biegowe, ale jak się później okazało 20141029_141704przebiegła tak samo jak ja 22km i była bardzo szczęśliwa i zaskoczona, że się tak da. Wycieczkę biegową rozpoczęliśmy z naszego miejsca noclegowego czyli „Schroniska Samotnia”, potem przebiegając koło schroniska „Strzecha Akademicka” dotarliśmy pod Śnieżkę a dokładnie pod schronisko „Dom Śląski” tak aby skręcić mocno w prawo na zielony szlak prowadzący na czeską stronę. W końcu można było odetchnąć od wyłożonych kostek brukowych i delektować się każdym stawianym krokiem na szutrowo, kamienistej drodze. Kilometry mijały bardzo szybko a uśmiech na twarzy był coraz większy. Dzięki temu, że było bardzo słonecznie i praktycznie bezwietrznie pierwszą część trasy biegłem w krótkim rękawku. Dopiero po stronie czeskiej w miejscu zacienionym trzeba było się ubrać i uważać na oblodzone kamienie. Dość szybko udało nam się pokonać trudny technicznie zbieg i wstąpić do czeskiego schroniska, na pyszny gulasz. Druga część wycieczki biegowej przebiegała już po znanej nam części prowadzącej obok schroniska „Odrodzenie” aby potem poruszać się piękną grania mijając kamienne „słoneczniki”. Na koniec pozostało nam delektowanie się widokiem na Śnieżkę wyrastającą z kłębu chmur. Oprócz tego zawsze robi wrażenie widok z grani na schronisko „Samotnia”, które było naszym punktem końcowym. Najwspanialsze jest to, że wspólnie mogliśmy dzielić się emocjami z biegu w sandałach, daje to podwójną radość z przebytych kilometrów!

20141030_120402

20141030_15020120141030_120333