Pakuj bagaż pakuj!
Stwierdziłem, że podzielę się z wami tym co zabieram ze sobą na wyjazd w Himalaje.
Każdy pewnie zastanawia się ile sprzętu trzeba mieć ze sobą, żeby podołać przygodzie.
Spędziłem trochę czasu, żeby stworzyć listę osobistą, która jest potrzebna na wyjazd.
Oto jej wyniki:
Rzeczy, które zabieram ze sobą podzieliłem na różne działy:
Odzież:
zaczynając od dołu:
Skarpetki-
2x wełniane- wygodne do butów górskich, szybko schną, na większych wysokościach zestaw cienkie plus wełniane,
wełniane góralskie- podobno w chatkach jest zimno, więc takie skarpetki będą dobre na domowe przechadzki,
techniczne (trening musi zostać odbyty)- w gorące dni do butów górskich po za tym w chłodniejsze dni do sandałów,
pięciopalczaste- do biegania w chłodniejsze dni
Botki puchowe- jeżeli w chatce będzie bardzo zimno to zamiast góralskich skarpet można wrzucić botki puchowe.
Majtki- 4 sztuki w tym 2 termoaktywne. Tu chyba nie trzeba zbyt wiele tłumaczyć 🙂 liczę na to, że będzie można prać bo w niższych partiach gór ma być słońce i +15oC . Jedna para zostaje w Kathmandu w depozycie na drogę powrotną.
Rękawiczki- razem 3 pary, jedna cienka, druga polarowa trochę cieplejsza i łapawice puchowe.
Buff i czapka- chusta wielofunkcyjna to najlepsza rzecz na świecie. W każdej temperaturze świetnie się sprawdza, w związku z tym zabieram tylko dwa buffy i czapkę Trening Musi Zostać Odbyty gdyby jakoś mocno przyświecało słońce 🙂
Spodnie- jedna para spodni trekingowych cienkich i szybkoschnących. Spodnie wodoodporne i wiatroodporne, leginsy powerstrechowe i dwie pary krótkich spodenek. Jedne krótkie szybko schnące na ciepłe dni do łażenia, drugie cienkie do biegania.
Koszulki- koszula termoaktywna na podróż i początek wędrówki. Oprócz tego 3 koszulki termoaktywne. Jedna do biegania (KB Sobótka) druga do wędrowania (Monk Sandals) trzecia do Kathmandu na zwiedzanie i powrót (Dynafit). Oprócz tego świetna bielizna z windstopperem (Craft) na chłodniejsze dni w których może trochę wiać. Dzięki warstwie windstopperu na przedniej części nie odczuwa się w ogóle dyskomfortu chłodu.
Polary- Do zestawu dorzuciłem różne warstwy odzieżowe. Jako pierwsza jest to polar 100, potem polar 200, kurtka primaloft a na koniec kurta zewnętrzna wodo i wiatroodporna. Taki zestaw gwarantuje przetrwanie w każdych warunkach od +20 do -30oC. Zasada cebulki jest najlepsza.
Buty:
Ze sobą zabieram dwie pary sandałów- jedne do biegania (Monte Silentii) z nowym rozwiązaniem. A drugie również nowe rozwiązanie do chodzenia. Myślę, że spokojnie dadzą radę na trekkingu. Oprócz tego Buty trekingowe Meindla. Nie zastąpione na każde warunki.
Kosmetyczka:
Kosmetyczka to w gruncie rzeczy ważna rzecz. Może to sprawiać tylko pozory, ale jest tu wszystko co potrzeba: ręcznik szybkoschnący, mydło w płynie, środek do dezynfekcji rąk, krem natłuszczający, krem do opalania, szczoteczka, dwie pasty do zębów, chusteczki nawilżone. Dodatkowo zabieram ze sobą sam sztyft deodorantu z Old Spice, który waży 40g. Całość waży 500g (chusteczki nawilżone 170g).
Elektronika:
Latarka, dwie karty pamięci do aparatu, paluszki 3xAAA do latarki, ładowarka, kable do zegarka, aparatu i telefonu, dodatkowa bateria do aparatu (która nie został ujęta).
Waga całości 260g plus aparat 124g czyli 384g
Gotowanie:
Tutaj nic nowego: palnik, dwie zapalniczki, scyzoryk, łyżka, trzymak do menażki i kubek. Całość waży 560g.
Apteczka i inne:
Apteczka to dość indywidualny temat: mam ze sobą bandaż elastyczny, bandaż jałowy, środek do dezynfekcji ran, folie NRC, soczewki, kompresy jałowe, tribiotic, oprócz tego leki takie jak ibuprom, smecta, nifuroksazyd, antybiotyk i parę innych.
Oprócz tego biorę ze sobą piersióweczkę na chłodniejsze dni, okulary przeciwsłoneczne lodowcowe, raczki na lodowiec i plecak 10litrowy, który waży jedyne 50gram.
Jedzenie:
Oprócz całego sprzętu biorę ze sobą trochę rzeczy do jedzenia. Między innymi są to dwa liofilizaty w porcji podwójnej (4 obiady).
Pierwszy woreczek to suszone owoce (mango, kiwi, jabłka, gruszki, ananas) oraz mięso. Drugi worek to zupki babci zosi czyli magiczne zupy, które są bardzo dobre i pożywne. Do każdej zupki wziąłem porcję makaronu bezglutenowego, który bardzo szybko się gotuje. Zaopatrzyłem się w 6 sztuk czyli mam dodatkowe 6 obiadów.
Trzeci woreczek to batony. Zabrałem ich dość sporo, bo przewidziałem 2 batony na dzień, czyli łącznie wyszło ich 33 sztuki. Są to batony różnego rodzaju (m.in. snikers, mars, twix, owsiane, ryżowe),
Czwarty woreczek to reszta batonów oraz witamina C (60g), Izotonik (200g), herbaty (rumianek, mięta, earl grey) oraz kawa.
Piąty woreczek to kisiele (15 sztuk) oczywiście każdy o innym smaku. Na wyjazdach uwielbiam wieczorną herbatkę z kisielem. Rozgrzewa i daje trochę energii. Oprócz kisieli są tam również 4 gorące kubki, dwie kostki rosołowe oraz moja ulubiona tajska pasta Tom Yum (będzie piekło!).
Dodatkowo w menażce ukryte są 4 porcje śniadaniowe z kaszką ryżową 🙂
Całość jedzenia waży 4,5kg.
Podsumowując wszystko:
Plecak waży około 13kg. W tym jest 4,5kg jedzenia, które na pewno z czasem zniknie. W związku z tym wraz z etapem wędrówki plecak będzie coraz lżejszy a ja coraz bardziej szczęśliwy 🙂 wydaje mi się, że na taki okres czasu udało mi się spakować dość kompaktowo. Czas pokaże. Trzymajcie kciuki!
PS na zdjęciach nie został zamieszczony plecak- golite (waga 780g), papier toaletowy (?g), kijki trekingowe- fizan compact (360g).