I zimowy górski Półmaraton Gór Stołowych
Mimo, że mamy przełom stycznia i lutego to sezon mogę uznać za rozpoczęty. Zgodnie z założeniem wystartowałem w I zimowym półmaratonie gór stołowych. W związku z dość wysokimi temperaturami na nizinach nie miałem możliwości biegania po śniegu, dlatego zastanawiającym było jak uda się start na bardzo wymagającej trasie to znaczy na dystansie 21,5km i przewyższeniu +1000/-850m.n.p.m w śniegowych warunkach. Jeszcze przed paroma dniami w Pasterce było lodowisko, na szczęście w ostatnich dwóch dniach spadło sporo śniegu, który zasypał warstwę lodu.
Muszę przyznać, że bieganie w takich warunkach to bardzouciążliwa sprawa. Nie dość, że jest gruba warstwa śniegu to przy -5oC nie oddycha się tak dobrze, jak przy dodatniej temperaturze. Trasa biegu jest bardzo wymagająca. Dwa bardzo długie podbiegi mocno męczą nogi oraz płuco. Jedyną frajdą były strome zbiegi, na których nadrabiałem sporo czasu. Wyglądało to w ten sposób, że na zbiegach wyprzedzałem a na podbiegach byłem wyprzedzany. Takie mijanie trwało przez dłuższą część trasy. Na pozór łatwe bo płaskie odcinki były strasznie uciążliwe, ponieważ noga cały czas była w poślizgu i cały czas uciekała na boki albo do tyłu. Naprawdę trzeba było stracić sporo energii, żeby utrzymać rytm. Prędkość niska a tętno wysokie… W związku z takimi warunkami wyniki końcowe nie były na najwyższym poziomie. Ciężko można było tutaj mówić o jakimś ściganiu, raczej była to walka z kilometrami i warunkami. Mimo to bieg uznaje za bardzo fajną przygodę oraz zabawę. Jak zwykle poznałem na trasie wielu wspaniałych ludzi. Z niektórymi sobie ponarzekałem, z innymi natomiast pożartowałem.
Podsumowując swój pierwszy start w tym sezonie: miejsce Open 61 z wynikiem 2h49min. Łącznie bieg ukończyło 315 osób. Pierwszy zawodnik Kowalski Wojciech osiągnął wynik 2h05min, wyprzedzając o 3 sekundy Marcina Świerca. Pierwszą z Kobiet była Magdalena Łączak z czasem 2h34min.