Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich- Trojak Trail 10km
Kolejne doświadczenia za mną. Tym razem nie tylko biegowe, ale raczej marketingowe. W tym roku miałem przyjemność uczestniczyć w expo podczas Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich. To znaczy miałem swoje stoisko, na którym każdy mógł zobaczyć oraz przymierzyć Monki. Muszę przyznać, że sandały biegowe spotkały się z bardzo dużym zainteresowaniem. Praktycznie każdy kto przechodził zwracał uwagę na hasło „sandały biegowe”. Jedni zastanawiali się jak można w tym biegać a inni byli świetnie zorientowali w temacie. Ku mojemu zaskoczeniu większość osób było zapoznanych z tematem i od dawna obserwują wydarzenia związane z Monk Sandals. Bardzo mi miło, że przyjmujecie nową markę i niszowy produkt z takim entuzjazmem. Dlatego chciałbym podziękować wszystkim, którzy odwiedzili stoisko a szczególnie tym, którzy zaopatrzyli się w Monki. Dzięki takiej formie promocji poznałem wielu świetnych ludzi, z którymi mogłem podzielić się swoją pasją oraz emocjami. Bardzo cenię sobie kontakt z klientami oraz użytkownikami Monków. Wspaniałe były chwilę kiedy to przychodził klient i chwalił się, że zaraz wystartuje w złotym półmaratonie, albo urzekła mnie sytuacja, w której to jeden z użytkowników biegnąc na 130km ubrał na przepaku Monki i przebiegł w nich 40km. Za niedługo zamiast kijków trekingowych biegacze będą mieli ze sobą sandały na zmianę 🙂 Oprócz startów Monki zapisały się również na podium. Bodajże dwóch zawodników weszło w sandałach na podium. Oczywiście nikt nie mówi, że w nich biegli, ale ważne, że sprawdzają się po zawodach. W końcu nie wiem ilu zawodników wystartowało w tym roku w sandałach, ale wiem, że mój wynik podczas Trojak Trail był naprawdę dobry.
Tym razem nastawienie do zawodów było bardzo spokojne. Wiedziałem, że jestem zmęczony po dwóch dniach expo, podczas których nie jadłem regularnie, po za tym ciężko wyspać się w obcym miejscu. Dlatego w żaden sposób nie liczyłem na jakikolwiek wynik, po za tym nie jestem aktualnie w formie tylko w momencie przejściowym. Nie zmienia to faktu, że założenie było proste- biegnę na maxa. Tak jak założyłem tak też zrobiłem. Drugi rząd na starcie i ogień od samego początku. Już po krótkim dystansie tętno wpadło na wysoki poziom, ale w żaden sposób nie było to dla mnie uciążliwe. Na początku kawałek asfaltu a potem bardzo przyjemne leśne ścieżki. Podbiegi dość strome, ale dało się cały czas biec. Dopiero na szycie pierwszej góry musiałem przejść do chwili marszu. Na trasie miałem przyjemność pościgać się z najlepszą spośród Pań. W związku z tym, że biegłem w sandałach, traciłem na zbiegach, jednak na podbiegach doganiałem lub wyprzedzałem. W taki oto sposób raz traciłem raz zyskiwałem. Nie zmienia to faktu, że tempo było bardzo mocne. Jednak trasa nie była wymagająca, w związku z tym można było biec naprawdę szybko. Jedynym trudnym technicznie momentem był zbieg ze szczytu Karpiak. Bardzo wąska ścieżka, która była zarośnięta trawami a oprócz tego luźne kamienie. Trzeba było uważać, żeby nie przyhaczyć o jakiś głazik. Po za tym technicznie łatwo i przyjemnie. Zbieg z Trojaka bajkowy, to znaczy wspaniała ściółka leśna, która niesamowicie amortyzowała każdy krok. W sandałach po prostu płynęło się w dół. Fakt, że trzeba było uważać na korzenie i kamienie, dlatego troszkę straciłem do zawodników, którzy wyprzedzili mnie na zbiegu. Jednak po zbiegu pojawił się kawałeczek górki, na którym odrobiłem straty. Koniec końców ostatni zbieg był asfaltowy, więc to co zyskałem znowu straciłem i tym sposobem uplasowałem się na 26 pozycji z czasem 55 min. Średnia jak na bieg górski myślę, że bardzo przyzwoita to znaczy 5,30min/km.
Jak zawsze zarzucę paroma cyferkami:
Dystans: 10km
Czas: 55min
Prędkość: 11km/h
Przewyższenie: +/- 371m
Średnie tętno: 183
Spalone Kalorie: 832Kcal
Prędkość maksymalna: 18km/h
Najszybszy kilometr: 3,48min/km
Zdjęcia dzięki uprzejmości: https://www.facebook.com/pokonajastme/