Co słychać?

Dawno nie było żadnego wpisu, a to dlatego, że bardzo dużo się dzieję. Przygotowania do sezonu idą pełną parą i to nie tylko na jednej płaszczyźnie. Po pierwsze jestem w trakcie projektowania i testowania nowego produktu, o którym postaram się napisać wkrótce. Po drugie powoli szykuje się do nowego sezonu z sandałami, tak żebyście nie musieli długo czekać na zamówienia.  Po trzecie szlifuje formę na nowy sezon. To znaczy bardzo duże objętości treningowe. Chciałbym, żeby ten sezon przyniósł nowe odkrycie samego siebie.

Co do sandałów to w sezonie letnim planuje wprowadzić nowe modele. Na pewno pojawi się nowa wyściółka. Oprócz tego pracuje nad szczegółami, żeby sandały stały się jeszcze bardziej wyjątkowe. Po za tym mam w głowie projekt nowego systemu wiązania, który może świetnie sprawdzić się do chodzenia. Mam nadzieję, że testy przebiegną pomyślnie. Jak by nie patrzeć to sporo pracy za mną a jeszcze więcej przede mną. Jednak bardzo się cieszę, że dalej mogę realizować się  w swojej pasji.

Oprócz sandałowego świata w pełni żyje sportem. Treningi, które aktualnie wykonuje mają za zadanie rozwinąć i uzupełnić słabe punkty. Jak narazie notuje bardzo duże objętości treningowe. Sporo jest siłowni, hali, ćwiczeń, sauny, roweru, trochę mniej biegania. Jednak o kilometrarz się nie martwię. W tamtym tygodniu miałem przyjemność biec w zawodach na 10km. Tym razem biegłem w innej roli czyli jako pacemaker. Muszę przyznać, że wygodniej biegnie się kiedy człowiek ma zapas mocy. Fakt jest taki, że bieg nie należał do najlżejszych ze względu na cykl treningowy, który wtedy kończyłem. Jednak wynik 48 min, który dyktowałem dawał fajny zapas energii. Myślę, że w sezonie uda się zrobić jakąś fajną życiówkę. Za nim w kalendarzu pojawią się biegi krótkie to sezon rozpoczynam od bardzo ciekawej imprezy. Już za dwa tygodnie wybieram się do Brenny na bieg 12 godzinny. Formuła jest taka: ma się 12 godzin i kto przebiegnie najwięcej okrążeń na pętli liczącej 16km ten wygrywa. Wszystko proste i czytelne, zobaczymy jak wyjdzie w trakcie. Moce są zobaczymy jak pójdzie. Jeżeli kontuzja kolana która pojawiła się po pierwszym ślężańskim maratonie zimowym nie powróci to myślę, że będzie przyjemnie 🙂

Kolejne newsy zapewne po zawodach! 🙂 Trzymajcie kciuki 🙂

DSCF3253

16 Bieg Piasta/ Bieg Walentynkowy na 10km