8 Mazda Półmaraton Ślężański

8 edycja półmaratonu Ślężańskiego była dla mnie bardzo wyjątkową imprezą. Składa się na to wiele czynników, między innymi fakt, że miałem możliwość w jakiejś małej części pomagać przy organizacji tego wspaniałego biegu. To właśnie podczas spotkań związanych z półmaratonem padł pomysł stworzenia odrębnej klasyfikacji o nazwie „Biegnący w sandałach”. Jestem bardzo szczęśliwy, że powstała taka kategoria, bo dzięki temu udało się zebrać na jednym biegu grupę 22 osób które wystartowało i ukończyło zawody w sandałach lub FF. Jest to pierwszy bieg w Polsce, który dał szanse na rywalizacje grupie osób biegających naturalnie. Myślę, że jest to świetny sposób na propagowanie aktywności fizycznej oraz innego sposobu biegania niż w obuwiu amortyzowanym.

Co do samego biegu, to jestem zachwycony sposobem organizacji oraz wykonaniem. W tym ropółmaraton ślężański2ku współpraca pomiędzy Klubem Biegacza w Sobótce a ŚOKSIR-em przebiegła doskonale co można było zaobserwować zarówno w biurze zawodów jak i na trasie. Niesamowicie pozytywna energia, która panowała u wolontariuszy w biurze zawodów udzieliła się również mi kiedy to wydawałem pakiety przyjezdnym biegaczom. Świetnie jest znaleźć się po tej drugiej stronie. Jak człowiek da coś od siebie to później dużo więcej czerpie radości z tego wszystkiego co go otacza.

Kolejna sprawa to stoisko, które miałem podczas półmaratonu. Zarówno przed jak i po biegu można było mnie tam zastać i spokojnie porozmawiać. Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem wiedzy osób, które docierały do mojego stoiska. Okazuje się, że bardzo dużo osób już spotkało się z Monkami, ale tylko przez Internet w związku z tym chcieli dotknąć, porównać i dopytać o szczegóły. Bardzo cieszy mnie fakt, że Monki wzbudzają zainteresowanie i entuzjazm u wielu osób. Bardzo mi miło, że doceniacie moją pasję oraz zaangażowanie w tworzenie tych wyjątkowych sandałów.

Co do startu to jestem bardzo zadowolony. Najbardziej cieszy mnie fakt, że trasę ślężańskiej połóPółmaraton Ślężański 2015wki mogłem pokonać w towarzystwie Pawła z heavy runs light, który również biegł w sandałach. Jak sami wiecie jest to wielki fan oraz entuzjasta biegania po za tym świetny tester obuwia minimalistycznego oraz sprzętu biegowego. Przyjemnością było biec z taką osobą, tym bardziej, że Paweł ma świetne doświadczenie biegowe. Tempo jakim biegliśmy było wygodne zarówno dla niego jak i dla mnie. Jednak wraz z dystansem oraz nachyleniem rozmowa topniała. Trasa wymagająca, więc nie jest to do końca dobry czas na pogadanki. Mimo, że pierwsze 9km miało tendencje podbiegu to trzymaliśmy równe tempo 5min/km. Między 8 a 9km trochę zwolniliśmy, ale na zbiegu od 10km nadrobiliśmy stracony czas. Drugą część trasy pokonywaliśmy również równym tempem co zaprocentowało czasem 1h45min, które ustaliliśmy przed startem. Cóż tu opowiadać to był wspaniały czas, pogoda wymarzona 13oC, słonecznie i praktycznie bezwietrznie. Trasa przepiękna ze wspaniałymi widokami. Punkty z wodą zaopatrzone w pełni dzięki czemu można było spokojnie się napić na każdym punkcie. Na mecie niesamowity doping i piękny medal.

 

Historia moich startów w Półmaratonie Ślężańskim:

Start w 2014 oraz 2015 oczywiście w Monk Sandals 🙂

2008 2009 2010 2011 2012 2013 2014 2015
1:53:41 1:56:43 1:52:27 1:44:54