Wspaniałe bieganie dookoła Raduni
Po wcześniejszym ustaleniu przyjechał dzisiaj do mnie Zbyszko z Wrocławia. Posiada on Monk Sandals od praktycznie powstania firmy. Pierwsza para, którą dla niego wykonałem była w kwietniu 2014 roku. Był to model Monte Silentii na 8mm podeszwie. Po trzech miesiącach użytkowania zdecydował się na zakup drugiej pary tym razem na 10mm podeszwie z wyściółką skórzaną. Jak sam podkreślił był to strzał w dziesiątkę. Od kiedy kupił Monte Silentii-Plus, praktycznie zawsze w nich biega. A trzeba przyznać biega bardzo dużo, bo zazwyczaj 10km do pracy a potem 10km z pracy co daje łącznie 20km dziennie. Tym właśnie sposobem od końca lipca 2014 roku przebiegł w Monkach ponad 1000km. Na pewno zastanawiacie się jak wyglądają sandały po takim przebiegu? Odpowiedź jest prosta, w wyniku wielu kilometrów po asfalcie bieżnik podeszwy został całkowicie starty. Na szczęście guma ma grubość 10mm, w związku z czym jest jeszcze gruba warstwa do przetarcia. Co do nitów na podeszwie, nie uległy one żadnemu zniszczeniu. Jedynym defektem po tak dużym kilometrażu było wyrwanie się zewnętrznego paska bocznego. Usterka ta wynika z ciągłego naprężenia podczas zaciągania paska. To właśnie z tym problemem przyjechał do mnie Zbyszko. Tematem paska zająłem się od razu i po krótkim czasie naprawiłem usterkę. W między czasie mogliśmy podzielić się swoimi refleksjami na temat sandałów oraz ich użytkowania. Po działaniu czas na odprężenie i wspólne rozmowy. W związku z tym wybraliśmy się na wspólną przebieżkę pięknymi ścieżkami dookoła Raduni. Oczywiście zostawiliśmy samochód na przełęczy Tąpadła i wyruszyliśmy szutrowym szlakiem, pokonując kilometry w ciągłym dialogu. Dzisiejszy wieczór był wyjątkowo gwieździsty oraz przyjemny, dzięki temu biegnąc w stronę drogi okrążającej szczyt po prawej stronie mogliśmy podziwiać wspaniały widok na oświetloną Świdnicę oraz okoliczne wioski. Do tego wszystkiego niesamowicie gwieździste niebo. Poruszając się dalej drogą okrążyliśmy szczyt, dzięki czemu znów po prawej stronie ukazała się magiczna Ślęża przy jej prawym zboczu niesamowicie oświetlony Wrocław ze SkyTowerem na czele. Trasa tak bardzo nam się spodobała, że zrobiliśmy drugą pętle, w dalszym ciągu podziwiając towarzyszące widoki, spokój przyrody, szum drzew i czystość powietrza. Każdy krok w Monkach dawał niesamowity kontakt z naturą, a występujące kałuże oraz błotniste odcinki uruchamiały dodatkowe bodźcie znajdujące się w stopie. W takich chwilach w pełni wiem po co żyje i bardzo doceniam to, że mam możliwość żyć w tak cudownym miejscu. Bardzo cenie sobie również możliwość dzielenia się swoją pasją. Wspaniałą rzeczą jest możliwość spotkania się i rozmowy na temat pasji. Dzięki temu wiem jak ważne jest dla mnie tworzenie tych wyjątkowych sandałów, w które wkładam „kawał” swojego serca. To wszystko właśnie dla was, żebyście mogli cieszyć się z ich posiadania równie mocno jak ja z ich tworzenia.