1-szy Górski Półmaraton Ślężański 04.10.2014

Kolejna wspaniała impreza biegowa za nami. Tym razem Ślężański Półmaraton Górski organizowany przez KB Sobótka, którego dyrektorem był Grzegorz Krupa. Mimo, że brałem udział podczas organizacji to i tak jestem pod wielkim wrażeniem jak świetnie przebiegała cała impreza, nie mówiąc o samej trasie, która sprawiała nie lada trudności każdemu zawodnikowi. Sobótka powoli zaczyna słynąć ze świetnych imprez biegowych. Mam nadzieję, że uda nam się podtrzymać te tradycję i organizować biegi na tak wysokim poziomie.

Półmaraton odbyły się na terenie masywu Ślęży, trasa obejmowała dwa wbiegi na Ślężę i jeden wbieg na Górę Radunia dało to łącznie +/- 950m.n.p.m przewyższenia na dystansie około 22km. Bieg ukończyły 324 osoby, pierwsze miejsce w OPEN zajął aktualny Mistrz Polski na dystansie maratonu i ultramaratonu czyli Marcin Świerc, kolejne lokaty zajęli 2-msc Daniel Wosik, 3-msc Piotr Hercog, 4-msc Bartosz Rozkosz, 5-msc Krystian Ogły reprezentant KB Sobótka. Pokonanie GPŚ najlepszemu zawodnikowi zajęło 1h38min48sek, taki czas świadczy o poziomie trudności trasy, choć na mecie Marcin mówił, że biegło się lekko i przyjemnie 🙂

Po wstępnym podsumowaniu wypadałoby napisać własne refleksje na temat trasy, samopoczucia i wyniku jaki udało się zrobić. Nie wiem czemu, ale zawsze gdy startuje w regionalnych imprezach zjada mnie stres i nerwy. Może przyczyna tkwi w braku doświadczenia, a może za bardzo nastawiam się na wynik. Fizycznie czułem się bardzo dobrze przygotowany, ale co z tego, wyszło jak zawsze… czyli stres i nerwy już od czwartku co objawiało się impulsowymi skurczami żołądka. Psychika człowieka przezwycięża zdrowe i logiczne myślenie. Niestety im bliżej startu tym większa nerwówka i tym gorsze samopoczucie. Nogi były dobre, ale co z tego jak jelita i żołądek ściśnięte. Mimo, że trasy GPŚ-a nigdy wcześniej nie biegłem, bo chciałem zrobić sobie niespodziankę to wiedziałem co mnie czeka i jak rozkładać siły. Dystans półmaratonu jest na tyle krótki, że nie ma co się oszczędzać tylko trzeba biec ile się może a najlepiej to nadrabiać na zbiegach. Tak jak zakładałem od samego startu ruszyłem mocnym tempem trzymając się w pierwszej GPS50-siątce. Od początku czułem się mocno pospinany, ale z każdym kilometrem było coraz lepiej, choć takie jakby kolki trzymały mnie dość mocno. Na Ślężę wbiegłem już lekko zagotowany, ale nogi były mocne, dzięki czemu wziąłem tylko łyka izotonika i rura po schodach i na zbieg. W tej formie czuje się doskonale a towarzystwo znajomego, który też świetnie zbiega mocno mnie nakręcało i tak właśnie podążając do przełęczy tąpadła wyprzedziliśmy dość sporą grupę osób. Na 8km czułem się dość dobrze, w nogach dalej duża rezerwa, ale zapasy energii trochę słabe, jednak nie odpuszczałem tempa i tak na 12km-etrze byłem na 48 pozycji z czasem 1h15min. Zbieg z Raduni poszedł dość dobrze bo średnim tempem poniżej 4.30min/km. Na punkcie żywnościowym jeszcze dwa łyki izotoniku do tego pomarańcze i banan w rękę no i oczywiście piątka dla wspaniałych kibiców i można było podejmować kolejną część trasy. Złapałem swoje tempo na czarnym szlaku i piąłem się do góry czując lekkość i swobodę, potem kawałek wypłaszczenia nie odpuszczałem tempa oczekując na czerwony szlak i ostatnią wspinaczkę na Ślężę. Doczekałem się jej bardzo szybko jednak nie wiem czemu bardzo mnie ona zaskoczyła… Niestety bardzo negatywnie, nie wiem czemu, ale totalnie odcięło mi prąd. Nogi były silne i skore do współpracy a serce i głowa zwariowały. Zaczęło mi się kręcić w głowie i robiło mi się słabo, odczułem mega złość i przegraną. Wiedziałem, że nie mogę nic zrobić, czułem się bezsilny. Powoli zaczęli doganiać mnie inni zawodnicy, a ja nie mogłem nic zrobić jedyne co to chciałem doczłapać do Ślęży, żeby zwieźli mnie na dół bo czułem się tragicznie. Nigdy nie czułem się tak słabo i tak nie dobrze, dosłownie moje zasoby energetyczne musiały zostać totalnie wyczerpane, ale czemu w tym momencie? Ci wszyscy nad którymi miałem nawet 6 minut przewagi przeszli po prostu koło mnie. W końcu doszedłem na Ślężę i miałem już rezygnować, ale znajomy mówi do mnie:

– Aluś co jest dlaczego nie biegniesz? Odpowiedziałem mu, że odcięło mi prąd i daje sobie spokój, bo strasznie źle się czuje. Na co on:

– Stary przed Tobą tylko już zbieg, weź się napij najedz i leć dalej. Zrobiłem jak powiedział, wypiłem trzy kubki izotonika zjadłem pomarańcze i nagle dostałem takiego zastrzyku energii, że aż mi się nie chciało wierzyć. Dosłownie drugie życie, nigdy nie czułem takiej złości i energii. W tym momencie chciałbym podziękować Hubertowi za wsparcie, bo to dzięki niemu się nie poddałem! Zbieg leciałem już na maxa, nie patrzyłem na przeszkody i na wszystko w około. Przede mną była tylko prędkość mordercze tempo i wolność, którą czułem. Nogi miałem bardzo silne dzięki czemu trzymałem świetną równowagę. Jednak w pewnym momencie podczas wyprzedzania jakiegoś zawodnika wysunął się jakiś kamień i zaliczyłem wywrotkę, na szczęście nic groźnego, szybko się podniosłem i pognałem dalej. W ten sposób ze Ślęży zbiegłem w niecałe 19min a jest to dystans około 4km. Na mecie nie cieszyło mnie ukończenie tego trudnego biegu tylko czułem żal i złość, że wypadłem tak słabo, bo wiedziałem, że stać mnie na dużo, więcej. Znów stres i nerwy wygrały z siłą i techniką. Życie to wzloty i upadki w związku z czym szybko poukładałem sobie myśli wyciągnąłem wnioski i znów powracam do teorii, że trzeba biegać dla przyjemności i wolności a nie dla wyniku. Kiedyś już o tym pisałem, ale zanim dorośnie się do złotych myśli trzeba się parę razy przejechać, żeby je sobie utrwalić w głowie.

Podsumowując: Bieg odbył się na wspaniałej trasie, która była bardzo wymagająca, sporo kamieni zarówno dużych jak i małych, bardzo sztywne podejścia i karkołomne zbiegi, oprócz tego trzy bardzo trudne podejścia, które pochłaniały spore pokłady energii. Organizacja wyśmienita, szybka realizacja posiłku regeneracyjnego, pyszne wino na mecie, do tego banany, pomarańcza woda no i wspaniałe medale i niesamowita atmosfera! Miejsce w OPEN 94 z czasem 2h26min, miejsce w Gminie 7. Link do wyników z biegu:

http://www.online.datasport.pl/results1312/wyniki/01_OPEN.pdf

gps6