Bieg Niezłomnych

Kolejny raz udało mi się wystartować w lokalnym biegu Niezłomnych organizowanym przez Ślężański Ośrodek Kultury i Sportu w Sobótce. Bardzo trafna inicjatywa, która ma na celu uczczenie pamięci żołnierzy wyklętych. Jak co roku na starcie wszyscy wspólnie krzyczący „Cześć i chwała bohaterom” budzi dreszczyk na ciele. Potem pozostaje już tylko czysta rywalizacja sportowa na trasie o dystansie 10km w terenie mocno pofałdowanym. Pierwsze 3,5km to podbieg, który potrafi zmęczyć. Tym bardziej, że na tak krótkim dystansie nie warto się oszczędzać. Potem na zawodników czekał ponad 2 kilometrowy zbieg, aby potem znowu wspinać się do góry. Trasa dla twardych zawodników.

Podobnie jak w poprzednim roku startowałem w Monkach. Tym razem forma była znacznie lepsza i poprawiłem swój dotychczasowy czas o ponad 2 minuty. Od samego startu trzymałem się w pierwszej grupie liderów, która po 1 kilometrze odjechała w swoim mocnym tempie. Ja wolałem rozegrać to swoją prędkością licząc na osłabnięcie tych co przesadzili na początku. Taktyka okazała się słuszna bo na końcówce pierwszego podbiegu wyprzedziłem około 5 osób. Jak zwykle bieg w sandałach dał sporo frajdy i w żaden sposób nie ograniczał moich możliwości biegowych. Na zbiegach dawałem równo po 16km/h do 19km/h. Nie pojawił się żaden śmiałek w butach, który byłby w stanie mnie wyprzedzić 🙂

Tym sposobem z czasem 43min 24sek ukończyłem zawody na 20 pozycji zajmując pechowe 4msc z gminy i 6msc w kategorii wiekowej 🙂 zabawa była super!

Do następnego!

Różnica w technice widoczna gołym okiem 🙂